To już ostatnia wyprawa zimy 2005-2006, pomimo że to już 23 marca aurę mieliśmy jak w środku zimy. Początek trasy to przystanek BUS-owy w Krajnie, niedaleko wyciągu narciarskiego. Idąc w kierunku Krajna Zagórze, po lewej stronie widać było w dole krajeński kościół, spowity jeszcze porannymi mgłami. Skręcając w prawo, idziemy kawałek drogą aż do końca zabudowań. Tu zaczynają się pola i piękny widok na cały grzbiet, z Radostową na końcu. Pasmo to jest przedłużeniem tego samego masywu co Łysogóry, zakończone przełomem Lubrzanki. Idąc po powierzchni zamarzniętego śniegu, czasem zapadając się po kolana, mijamy po drodze obgryzione gałęzie z głodu przez zające (fotka 3). Długotrwała i śnieżna zima, dała się im we znaki. Przed nami pierwsza góra - to Wymyślona (415 m). Na jej szczycie znajdują się monolity kambryjskich kwarcytów, poprzecinane żyłami białego kwarcu. Po krótkim postoju i łyczku wiśniówki :) wędrujemy dalej, aż do miejsca gdzie schodzą się dwie góry - Wymyślona i Radostowa. Tu zbiega się dolina zwana Kamecznica Bęczkowską, po lewej znajdziemy małe źródełko. Oba te zbocza są aktualnie adaptowane na stoki narciarskie. Po wejściu na górę i zagłębieniu się w las docieramy do szczytu Radostowej (451 m) na której znajduje się betonowa wieża triangulacyjna. Wzgórze to było często wspominane w swoich powieściach przez Stefana Żeromskiego, który pisał o niej "domowa góra". Sam pisarz mieszkał opodal niej w pobliskich Ciekotach, zaś w Leszczynach na cmentarzu spoczywają jego rodzice. Mijając szczyt kierujemy się znowu w dół, ku głębokiej dolinie przełomu Lubrzanki. Stąd po minięciu rzeki, skutej jeszcze lodem, można udać się w prawo przez wieś Radostową i dojść do samych Ciekot. Tu znajduje się pętla autobusowa MZK.