Niedaleko miejscowości Piekoszów, pośród malowniczych łąk, znajdują się ruiny posiadłości należącej to zamożnej rodziny magnackiej - Jana Aleksandra Tarły i jego żony, księżnej Anny Czartoryskiej. Jan Tarło to małopolski arystokrata, mecenas sztuki, literat i dyplomata. Gmach budowli wzniesiono w latach 1645-50. Podobno kosztował on fundatora aż 30 wsi z jego posiadłości. Z samym pałacem związana jest ciekawa historia. Na przyjęciu zorganizowanym przez biskupa krakowskiego Jakuba Zadzika w kieleckim pałacu biskupim, dumny ze swej siedziby gospodarz pogardliwie odmówił przyjęcia zaproszenia wojewody, odpowiadając na zaproszenie gościa do ówczesnej rezydencji w Chełmcach, że "po chałupach jeździć nie będę". Urażony Tarło zripostował: Zapraszam zatem ekscelencję do siebie, do Piekoszowa za dwa lata, do takiego samego pałacu, jaki ekscelencja tu posiadasz. Dwa lata później stanął w Piekoszowie obiekt, zbudowany przez tego samego architekta, dokładna kopia pałacu jaki mieści się do tej pory w Kielcach.

                     Kamienno-ceglaną budowlę usytuowano na niewielkim, otoczonym przez mokradła i stawy wzgórzu, dzięki czemu posiadała ona skromne cechy militarne. Pałac stanowi przykład ewolucji konstrukcji obronnej w otwartą rezydencję pałacową, utrzymaną w stylu włoskiego baroku. W jej narożach stoją cztery "zamkowe" sześcioboczne baszty, mające tutaj znaczenie jedynie dekoracyjne i symboliczne, podkreślając pozycję społeczną właściciela. W basztach południowych ulokowano pomocnicze klatki schodowe prowadzące na pierwsze piętro; baszty północne spełniały funkcje administracyjne. W południowej części założenia rozciągał się okazały park-ogród. . Ponadto w pobliżu rezydencji Tarło kazał postawić niewielki pałacyk, który miał być prezentem imieninowym dla żony. Choć był środek lata, kapryśna gospodyni zażyczyła sobie , by zawieziono ją tam saniami. Pod naporem jej lamentów zdumiony mąż w końcu odpuścił i kazał drogę wysypać solą. Świadczyło to o bogactwie i rozrzutności dawniejszych magnatów ziemskich.

                      Piekoszów pozostawał w rękach Tarłów do roku 1842 i do tego czasu był zamieszkany. Później jeszcze kilkakrotnie zmieniał właścicieli. W połowie XIX stulecia pałac spalił się i zamienił w ruinę. Do zniszczenia pałacu przyczyniła się powtarzana w okolicy plotka o ogromnych skarbach, które miały być ukryte w piwnicach budowli. Aby odkopać siedem beczek pełnych złota (tak szacowany był skarb Tarłów) miejscowa ludność prowadziła intensywne prace, niestety niewiele mające wspólnego z naukowymi badaniami, za to z pewnością fatalne w skutkach dla stanu technicznego pałacu. Jedynym konkretnym znaleziskiem były butelki z bardzo starym winem, odkopane przed I wojną światową. Mimo podjętych prób jego restauracji nigdy nie powrócił już do dawnej świetności. Niestety, otoczenie ruin także nie jest zbyt romantyczne. Błędne decyzje lokalizacyjne i brak nadzoru sprawiły, że w otoczeniu pałacu, na miejscu dawnego parku, powstało w ostatnich latach szereg szkaradnych budynków mieszkalnych.