6 marca 2010 - to powolny koniec zimy, startujemy z szosy na Raków, opodal Cisowa. Wędrujemy drogą, do pięknie położonej wsi w dolinie górskiej Cisowsko-Orłowińskiego Parku Krajobrazowego. Tu na łuku drogi skręcamy w prawo, mijamy dorodne okazy cisów pospolitych. Przy kolejnym zakręcie kierujemy się w lewo i dochodzimy do pomnika upamiętniającego 60 rocznicę utworzenia oddziału AK „Barabasza”. Obok pomnika prowadzi droga do kościoła pw. Św. Wojciecha. Powstał on w latach 1765-1816, wewnątrz w ołtarzu głównym znajdują się obrazy Koronacji Matki Boskiej i św. Wojciecha oraz późnobarokowe ołtarze boczne. Kościół słynie ze znajdującej się w świątyni figurki diabła, przydeptanej nogą Michała Archanioła. Z rzeźbą tą wiąże się ciekawa legenda.

Cytat ze strony parafialnej kościoła w Cisowie:

 Legenda mówi, że budowniczowie mieli nie lada problem z budową kościółka bowiem „złemu aniołowi” miejsce to, z niewiadomych przyczyn nie odpowiadało. Tak też, to co murarze wybudowali w dzień, w nocy „zły” obracał w gruzy. Budowniczowie zostawiali na noc stróżów, ale pomimo tego mury były w nocy burzone. Po naradzie księży biskupów i tamtejszej ludności postanowiono przenieść budowę na inne miejsce o kilkadziesiąt metrów wyżej. Dopiero tam spokojnie i bez przeszkód dokończono budowę. Na pamiątkę tych wydarzeń postanowiono umieścić obok ołtarza figurę diabła, która znajduje się tu po dziś dzień. Jest ona wielkości 2-letniego dziecka, znajduje się w pozycji leżącej, a nad nią Michał Archanioł z mieczem na znak zwycięstwa. 

Z cisowskim diabłem wiążą się różne dziwne historie. Pewnego razu podczas malowania kościoła jeden z malarzy pomalował diabłu dla żartu ogon. Od tego dnia straszył malarza co noc. Po pewnym czasie dowcipniś zrozumiał co jest przyczyną nocnych strachów, poszedł do kościoła i zmył farbę z ogona prześladowcy. Od tego momentu „artysta” odzyskał spokój.

  Po zwiedzeniu kościoła udajemy się przez przysiółek Zakościele i polami dochodzimy do lasu. Nawiązujemy się tu do szlaku niebieskiego, którym to idziemy przez wierzchołki Pasma Cisowskiego. Mijamy rezerwat leśny „Cisów” i obchodzimy bokiem jeden ze szczytów - Górę Stołową (423m). Teraz schodzimy ostro w dół na zachód i po dwóch kilometrach dochodzimy do pomnika AK „Barabasza”  W tym miejscu znajdowało się obozowisko partyzanckie. Po krótkim ognisku i popasie ruszamy lasem w kierunku Daleszyc, gdzie  przez wieś Niwy i pokonując most na Belniance docieramy do rynku w miasteczku. Z Daleszyc wyjeżdżamy busem do Kielc.