Bocheniec. Niewielka miejscowość z ośrodkami turystyczno - rekreacyjnymi, stąd zaczynamy naszą wędrówkę. Jest to dawna nazwa karczmy i osady młyńskiej. Malowniczo położona w przełomowej dolinie Łososiny (Wiernej Rzeki) przy trasie Kielce - Małogoszcz. Na odległym o ok. 1 kilometra wzgórzu Ptaszyniec, noszącym lokalną nazwę '' Bochna '', przypuszczalnie miał swą lokalizację pierwotny gród Małogoszcz, przeniesiony po zniszczeniach tatarskich na obecne miejsce. We wsi jest zabytkowa kapliczka z XVII wieku. Jadąc busem z Kielc wysiadamy zaraz przy ośrodkach, tuż za nimi droga w prawo, która pnie się na samą grań góry Czubatki. Jest to stromy masyw skalny, porośnięty gęstym lasem, pełen ukrytych skał, przepaści i wałów kamiennych. Mieszają się tu pozostałości prawdopodobnych wałów pogańskich, dawnej osady i umocnień frontowych z I Wojny Światowej. Idąc skalistym grzbietem wyłania się co jakiś czas widok na cementownie Małogoszcz. Po drodze można spotkać różne formy skalne, jak urwiska, bramy skalne czy kilkumetrowa maczuga. Po przejściu grani Czubatki, droga ostro skręca w prawo i dochodzimy nią do skraju lasu. Tu Wierna Rzeka wije się przez łąki, nieopodal widać zalew Małogoszcz i masyw góry Brogowice. Teraz warto trzymać się oznakowanej ścieżki geologicznej (żółty trójkąt). My akurat poszliśmy na skróty, kierując się na północ. W środku lasu natknęliśmy się na trzy leśniczówki, tuż za nimi wiódł szlak znakowany na sam grzbiet Milechowskiej. Droga tu wiedzie stromym, dość długim garbem, wśród rosnących na nich sosen, dębów i grabów znajdują się malownicze wychodnie skał wapiennych, rumowiska, jary, leje i groty. Na końcu pasma,  znajduje się metalowy krzyż na mocno już zniszczonej murowanej podstawie. Stoi w miejscu, gdzie przed wojną znajdował się drewniany krzyż ze śmigłem. W ten sposób mieszkający w Milechowach prof. Juliusz Braun upamiętnił swego brata Kazimierza, pilota wojskowego, który zginął w katastrofie lotniczej pod Lwowem w 1920 roku. Teraz idąc w dół stromym zejściem dochodzimy do dna wąwozu. Tuż po lewej wyłania się na lewej ścianie wąwozu jaskinia piekło. Taką nazwą ludzie w najprostszy sposób tłumaczyli sobie pochodzenie jaskiń czy skałek o fantastycznych kształtach - to robota diabłów. Według naukowców to efekt procesów krasowych. Sama jaskinia jest niewielka, ma zaledwie ok. 18 metrów, ale rosnące koło niej potężne drzewo, wplatające się korzeniami w skały jak jej strażnik, stanowi niesamowity klimat. Szkoda tylko, że turyści pozostawiają w niej mnóstwo śmieci, bo miejsce to stanowi jedno z najpiękniejszych w naszych górach. Po zwiedzeniu tego urokliwego miejsca, kierujemy się na południe, wąwozem z licznymi odnogami, aż dotrzemy do krańca lasu. Tu widać po prawej Miedziankę z jej trzema skalistymi zębami, Chęciny w oddali i naszą Czubatkę na prawo. Warto teraz udać się przez Grząby Bolmińskie. Jest to czterokilometrowy grzbiet zbudowany z wapieni jurajskich, na końcu którego znajduje się góra Milechowska. Idąc wzdłuż masywu widać małe łomy skalne, w których występują skamieniałości ostryg, jeżowców i korali. Po przejściu trzech wzniesień skręcamy na prawo i idąc w dół dotrzemy do miejscowości Bolmin. Tu znajduje się zbudowany w 1604 roku późnorenesansowy kościół i ruiny dworu wzniesionego w końcu XVI wieku. Po dość długim marszu, wysuszeni słońcem, udaliśmy się do pobliskiego "marketu":) aby pokrzepić się złotym płynem. Stąd wyjechaliśmy busem do Kielc.

 

             

             


Pokaż Trasa piesza 05 na większej mapie